TRASA: Schr. Hajstra - Ciechania - Schr. Hajstra, Ożenna - Czeremcha673m - Ozenna, Schr. Hajstra
Wyruszamy w środę ok. 13 i ok 17 jesteśmy w Hucie Polańskiej pod schr. Hajstra.
W
miłej kuchni słuchając muzyki, do późna w noc opracowujemy plany na następne dni.
Rankiem wyruszamy w górę pot. Hucianka.
Po 200m drogi
rozdzielają się.
Tajemnik skręca w dolinkę potoku Pomiarka, którym biegnie droga do Ciechani.
(tu zaczyna się Magurski P.N., a cała Ciechania jest niedostępna dla turystów)
Na drzewie wisi tabliczka informująca o gawrze niedźwiedzia, którą mozna zwiedzać
od 10 do 14 po uzgodnieniu z gospodarzem. Reszta podchodzi na
przeł. Mazgalica 585m,
po czym skręca granicą na zachód. Po 5km od startu Misiu staje na przeł. Tepajec 590m
i zaczyna zjazd do Ciechani. Po 500m zatrzymuje się na bezleśnym zboczu z
widokiem na wieś
leżącą między wierchem nad Tysowym 711m i Werchowańcem 688m.
Tymczasem Tajemnik po wyjściu z dolinki i półgodzinnym odpoczynku na wysłonecznionej łące,
doszedł do głównej drogi przez wieś. Tu odetchnął widząc zamkniętą chatę parku narodowego, brak nowych śladów na drodze
i Misia na polanie nad wsią. Dalej drogą w górę wsi za starymi śladami nart.
Po godzinie Misiu dogania Tajemnika i obaj po osiągnięciu przełęczy czekają na resztę.
Ponieważ czekanie się przedłuża, a nie znamy trudności drogi przejścia pot. Zimna Woda (którą mieliśmy wrócić do Hajstry),
postanawiamy powrócić sprawdzoną drogą przy pot. Pomiarka. W dole wsi zgarniamy Bola i Tadka i wkraczamy
w dol. potoku .
Po drodze musimy pokonać dwa brody, z których drugi jest trudniejszy
O zmierzchu jesteśmy przy schronisku. Jeszcze krótki wypad po prowiant do Krempnej i możemy zasiąsc w ym
ulubionym miejscu.
Następnego dnia jedziemy do Ożennej i parkujemy koło obór. Idziemy drogą przez płaską dolinę,
przez którą płynie potok o wdzięcznej nazwie Ryjak. Po 1,2km przechodzimy na lewy
brzeg potoku do zielonego szlaku i niedalekiej już granicy (przeł. Kuchtowska 550m)
i zaczynamy wspinaczkę na Czeremchę 670m. Szlak jest nieprzetarty i zapadalność w grząskim śniegu duża.
Po 500m ładowanie akumulatorów. Szlak schodzi z grzbietu i prowadzi przez różne
debry i wysięki wody, a później dość stromo do góry i wypłaszcza się w miejscu zwanym Rostocky les.
Dalej idziemy połogo przez płaszczowinę szczytową.
Już blisko szczytu schodzimy na spychaczówkę biegnącą kilka metrów poniżej granicy. Planowo mieliśmy
iść jeszcze 600m na zachód,potem 150m bezdrożem do wojennego cmentarza i zjechać 500m
do Ożennej. Jednakże Misiu stwierdza, że piechurzy nie są w stanie przejść takiej drogi (zapadalność) i lepiej
będzie iść drogą, koleinami.
Tajemnikowi się to nie uśmiecha, ale widząc, że Tadek i Bolo zagłosowali nogami, musi się poddać.
Kilkoma zakosami obniżamy się 90m i po 1,5 km wychodzimy z lasu. Prawie połogo dochodzimy
do drogi, którą biegnie zielony szlak i obok szałasu turystycznego dochodzimy do brodu na Ryjaku.
Za chwilę jesteśmy przy samochodzie. W Krempnej uzupełniamy zapasy,
które natychmiast zużywamy w naszej jadalni w trakcie burzliwej narady. Wykazała ona ogólne zmęczenie i brak zapału.
Wobec tego następnego dnia pakujemy się i ruszamy do domu, ale z Polan zbaczamy trochę(27km) na wschód, aby odwiedzić nieistniejącą
wieś Czeremchę. Miał się tam odbyć ostatni etap wycieczki, ale teraz chcemy tylko zrobić grila w znajdującej się tam "wiacie grilowej".
Z Jaślisk skręcamy, na południe do Lipowca. Dojeżdżamy tylko do ruin PGR-u w Czeremsze gdyż droga fatalna.
Do wiaty ponad 2km, wracamy więc, lecz zaraz
natrafiamy na zagospodarowane pole namiotowe, gdzie urządzamy pożegnalne ognisko.
POWRóT