NARTY XIV 23-24-25 luty 2013r.
Uczestnicy: Bolo, Tajemnik
Trasa: Szawnica - Bereśnik - Przysłop - Prehyba - Szczawnica
O 17 jesteśmy w Szczawnicy, a o 18 wyruszamy przez Plac Dietla do schroniska pod Bereśnikiem.
Idziemy prosto do góry skrótem. (Skróty - esencja wędrowania). Śniegu do kolan.
Po dwu godzinach jesteśmy w schronisku. (szlakiem 45 min.).
Przy kolacji
Bolo daje wyraz troski o jutro, bo mokrego śniegu pół metra.
Ranek dość jasny, trochę kręcimy się
koło schroniska .
Koło 10 ruszamy. Od Bereśnika idziemy koleinami, które zostawił ciągnik,
intuicyjnie czując, że dojdziemy na Przysłop. Niestety, nasza kobieca intuicja zawodzi. W pewnym momencie koleiny się skończyły.
i zostaliśmy w śniegu po pas.
Schodzimy więc ok. 100 m w pionie, w mokrym śniegu, do jaru potoku Sopotnickiego.
Z wielkim nakładem sił i czasu gramolimy się przez jar zawalony śniegiem.
Drogą wzdłuż potoku podchodzimy do osiedla "na Potoku".
Tam skręcamy na stromą drożynę wiodącą
koło kaplicy na rzeł.Przysłop z małym
osiedlem Przysłop.
Z Przysłopu widok na pasmo
Koziarza 942m. i
Prechybę.
Bola coś wstrzymało po drodze, więc Tajemnik nie czekając rusza dalej.
Podejście pod Skałkę (właściwa nazwa Hala Szczawnicka) trudne z powodu zapadalności po uszy.
Na szczycie Skałki krótki odpoczynek. Dochodzi jakaś grupa młodzieży, więc Tajemnik zjeżdża na pysk wąską drogą po śladach nart
mając wrażenie, że ktoś mu wyrywa nogi z dupy.
Później połogo przez polanki i wiatrołomy do drogi jezdnej z Gabonia i 500m do schroniska.
Byliśmy w drodze 7 (T) do 9(B) godzin. Co do czasu straconego na experymenty
w jarze Sopotnickiego Potoku, to Tajemnik (jako winowajca) określa je na pół godziny, Bolo (jako pokrzywdzony) na półtorej.
Prawda jak zwykle leży tam gdzie leży. Nazajutrz wychodzimy ok. 9.00 w zamieci i mgle. Niebieskim szlakiem
połogo na Czeremchę 1124m, potem zjazd 3,5km drogą do Sewerynówki. Czarda otwarta dopiero od 12, więc z buta (odwilż) idziemy
3km do centrum.
I - 2,8km, 290m II - 9,9km, 738m III - 9,2km, 99m
POWRóT