18 - 19 - 20 kwiecień 2008.
Uczestnicy: Rudy, Tajemnik, Misiu, Tadek, Pijotrek
Wyjeżdżamy w piątek ok. 15. Korki na wjeździe i wyjeździe z Krakowa sakramenckie. Ok 21 po krótkim
kołowaniu w Krośnie, meldujemy się w hotelu Portius przy ul. Bursaki 29a, 200m w prostej lini od Wisłoka.
Idziemy na kolację. Drugie piwo postanawiamy wypić na moście.
(Nb most nosi obecnie nazwę Karola Kiełbasy znanego jako Karol hrabia Klobassa Ritter von Zrencki ze Zrencina, przdsiębiorcy
naftowego własciciela kopalni w Bóbrce, protektora i sponsora Ignacego Łukasiewicza)
Rzeka bura, prąd wartki. Oceniamy przepływ na ponad 30m3/s. To dobrze, gdyż przez większość roku jest to 1,5 do 5m3/s.
Wracamy do hotelu (ul. Bursaki 29a) na część
artystyczną.
Dzień drugi. Pobudka o 6.30. Dowozimy kajaki do
placu targowego przy rzece. Na targu jest
wszystko (a przynajmiej czajnik, podpałka i bateryjki) oraz wszyscy (a przynajmniej sąsiedzi zza
południowej i wschodniej granicy). Samochód zostaje przy hotelu (ul. Bursaki 29a).
Wodujemy. Pierwsze kilometry (przez miasto) płyniemy rzeką uregulowaną. Prąd ok. 6km/h.
Po 3km
most Białobrzeski.
Za miastem Widoki na wzgórza Pogórza Strzyżowskiego -
Królewska Góra 554m.
Zamku Kamieniec w Odrzykoniu nie widać, natomiast jeśli chodzi o rejenta Milczka, to Tadek trzyma się dzielnie,
aczkolwiek zdecydowanie odmawia wszelkich płynów wzmacniających.
Momentami brzegi
wysokie, a nawet urwiste.
Za chwillę nurt przyspiesza do 10km/h. i rozpoczyna się
pierwsze bystrze.
Po 2km bystrze następne, groźniej wyglądające, ale
uciecha większa.
Prędkościomierz pokazuje 13,5km/h. Po 300m bystrza
chwila oddechu i uspokojenia.
Wody w rzece ciągle przybywa, choć nie widać dopływów. (wysoka woda je ukrywa).
W okolicach Frysztaku lądujemy na skromny posiłek. Rozpalamy ognisko (z trudem) i
wędzimy kiełbasy i Tadka.
Za mostem w Markuszowej największe bystrze. Dla nas to nie przelewki, dla kajakarzy górskich I stopień trudności:
WW I - umiarkowanie trudno - Dostępne dla początkujących pod opieką wprawnych - Rzeki górskie o znacznym prądzie, rzadko występujące
duże kamienie, bystrza o szerokich przejściach, fale regularne, częste przemiały.
Trudności wynikające z charakteru koryta rzeki są łatwe do rozpoznania.
Dajemy radę. Po 7km (niecała godzina)
zbliżamy się do Strzyżowa.
Za mostem lądujemy i
kończymy pierwszy etap. Jedziemy
razem z kajakami
do hoteliku "Midas" który jest tak dziwny, jak jego właściciel. Ponieważ w lokalu innego stołu nie ma, do przygotowania kolacji
używamy bilardowego. (Grać w bilard nie można, gdyż większość bil jest kanciasta).
Sypialnia także nieciekawa
Dzień drugi O 9.00 jesteśmy już nad wodą. Tradycyjna
zaprawa przedstartowa i płyniemy.
Wisłok płynie
między wzgórzami Pogórza Strzyżowskiego wznoszące się 150 - 200m nad poziom doliny.
Dopływamy do miejscowości Żarnowa i
mostu kolejowego na trasie Rzeszów - Krosno.
Za nim most na drodze 998.
Obecnie wybudowano jeszcze jeden most w tym miejscu, oraz dwa 2,5km oraz 5,5km wcześniej którymi puszczono "Dużą obwodnicę Strzyżowa"
- drogę 998.
POWRóT