20 kwietnia 2007r w czwórkę (Misiu, Piotrek, Tajemnik z Wojtusiem) jedziemy w okolice Żegiestowa,
na tzw. Łopatę Polską, gdzie mamy zamówione noclegi i obiad. Na miejscu jesteśmy ok. północy, lecz obiad czeka.
W sobotę jedziemy do Leluchowa i tam niedaleko granicy znajdujemy
miejsce do wodowania.
Okolica wygląda paskudnie, brzegi Popradu wybrukowane, jakoś szaro i buro.
Wodujemy korzestając z ujścia potoku Smereczek płynącego z Leluchowa
62km Popradu.
Godz. 12. Start.
Po 4km dopływamy do przysiółka Majdan należącego do Muszyny. Tutaj granica, która biegła środkiem rzeki odchodzi
na grzbiet Maguru Kurczyńskiej tworząc enklawę na lewym brzegu Popradu wielkości ok 500ha.
Teren ten został zakupiony od Węgrów przez arcybiskupa krakowskiego Zadzika w XVIIw.
i przyłączona do tzw. Kresu (księstwa, starostwa) Muszyńskiego.
Kres Muszyński został znacjonalizowany (tak jak Księstwo Siewierskie) przez Sejm Czteroletni i w ten sposób
został włączony do Rzeczypospolitej. Za chwilę Muszyna. Po obu stronach rzeki
mury antypowodziowe.
Parę km od Muszyny natrafiamy na długie bystrze, ale zupełnie niegroźne. Za nim lądujemy na małe co nieco.
Dalej toń robi się gładka, a prąd słabnie - znak, że przed nami przeszkoda.
Połowę rzeki zajmuje niewidoczny próg, a drugą
wyspa odgrodzona od brzegu płycizną nie do przepłynięcia. Kierujemy się więc ku lewemu brzegowi
Za
progiem i wyspą bystrze z wystającymi głazami. Przepływamy bez problemów i kołyszemy się na długim warkoczu
o dość wysokich falach, który przechodzi w głębokie ploso. Wojtuś chcąc zawrócić ustawia się bokiem do fal i błyskawicznie wywraca kajak,
ginąc pod wodą. Tajemnik, który znajdował się 10m dalej, ruszył w stronę wywróconego kajaka, ale zanim dopłynął, Wojtuś pojawił się
na powierzchni. (pod wodą nie zerwał fartucha, lecz odpiął jego szelki)
(Stało się to tak szybko, że Tajemnik nie zdążył się przerazić, lecz wspomnienie tego wydarzenia towarzyszyło mu przez następnych kilka lat.)
Piotrek ląduje i rzuca linkę za pomocą której wyciągamy topielca i kajak.
Wycieramy Wojtusia do czerwoności, sami
też się rozgrzewamy.
Po 2 km dopływamy do Łopaty Polskiej i noclegu.
Niedziela.
40km Popradu godz. 10. START.
Po 2km dopływamy do
Żegiestowa Zdroju. Ostre bystrze próbuje
wrzucić nas na brzeg.
Dalej płynie się spokojnie, rzeka miejscami się rozlewa szeroko
tworząc płycizny.
29 km Ujście Wierchomlanki, mały postój.
26 km Najtrudniejsze miejsce. Zakręt, duży spadek, głazy w korycie, nurt wrzuca na brzeg,
co widać na załączonym obrazku. Wojtuś poradził sobie najlepiej.
21 km Piwniczna, widok na Kicarz.
Spływ kończymy w Rytrze na 13km Popradu. Przepłynęliśmy dnia pierwszego 22km, drugiego 27km.
POWRóT