18-19-20-21 sierpieńeń 2021.
Przez Tarnów jadę pociągiem do Grybowa. Bilety dziwnie tanie. Tabor z lat 80-tych. W Grybowie wjeżdżam w dolinę rzeki Białej. Po lewo strome stoki Chełmu (741m). We Florynce skręcam zgodnie z biegiem Białej w strone Brunar. Odpoczywam przy pięknej cerkwi. (obecnie kościół rimski p.w. NMP Wniebowziętej). Za Śnietnicą dolina zwęża się, las schodzi do drogi. Przy drodze tabliczka z napisem "Pole namiotowe" i strzałką w las. Wieżdżam w błotnistą dróżkę. W lesie, a raczej zaroślach małe polanki. Na niektórych drewniane domki. Przed jednym z nich, nad rzeką, zatrzymuję się i urządzam nocleg na przyzbie.
Grybów - Śnietnica 23km. podjazdy: 230m zjazdy: 80m
Dwa kilometry za noclegiem opuszczam drogę do Izb i przebywam z rozpędu bród na Białej. Jadę ładną drogą leśną wciętą w zbocze kilkanaście metrów nad poziomem rzeczki Czertyżnianki. Po kilometrze dojeżdżam do dużego wypłaszczenia, na którym była kiedyś wieś Czertyżne. Teraz jest tam plac drzewny. Podobno jest też kapliczka cmentarna, ale nie mogą znaleźć. Mija mnie para na rowerach elektrycznych. Leśną drogą wspinam się na przełęcz 680m. między Czertyżnem i Ropkami przez którą przebiega sucha, kamienista droga. Z przełęczy gwałtowny zjazd 2km. do Ropek. Ropki to kilka dużych budynków murowanych, w których są hotele i agroturystyki. Do kogo nalężą okoliczne łąki i pastwiska, nie udało mi się dowiedzieć. Przez Siwejką zjeżdżam stromo asfaltem 3,5km do Hańczowej. Prędkość powyżej 60km/h. Z Hańczowej przejazd 4km dobrym asfaltem do Skwirtnego przez przełęcz 540m. między Kozim Żebrem 847m. a Rysielcem 673m. Dalej 5km na południe do bazy namiotowej SKPB w Regietowie. Baza zaludniona, wydaje się, niższą kadrą uniwersytecką. Nocleg wilgotny, błoto i cień i wielka ilość niemowlaków karmionych wyschłą piersią przy ognisku. Zaprzyjaźniamy się z dwoma Krakusami, którzy tez wybierają się do Radocyny.
Śnietnica - Regietów 24,2km. podjazdy: 490m, zjazdy: 440m
Obok bazy rozpoczyna się bita 6-ścio kilometrowa szeroka droga do Zdyni, na którą weszliśmy z Bolem zimą 2017r. W Zdyni piwny odpoczynek przy znanym sklepie, później podjazd do Koniecznej i przez przełęcz między Beskidem 692 a Małym Beskidem 631 zjazd na pysk polną drogą do Radocyny. Hotel Nadleśnictwa w Radocynie już po remoncie, wielce exkluzywny, ale obsługa przaśna. Piwo Grybowskie po 8zł. Baza wygląda o wiele lepiej niż w Regietowie (miła i okrąglutka). Zjawiają się znajome Krakusy, oraz nauczyciel (czy też woźny) z Gliwic, który za cel życiowy postawił sobie wjazd rowerem na najwyższe szczyty każdej grupy górskiej, z których składają się Karpaty. Wyliczył ich 632. Wieczorem ucinamy sobie 5-godzinną dyskusję na tematy różne (oczywiście bez żydów się nie obeszło). Jak to rano powiedział opiekun małolatów, które w wielkiej liczbie obsiadły ognisko - "młodzież słuchała z otwartymi ustami". W/g mnie raczej jak świnia grzmotu.
Regietów - Radocyna 19km. podjazdy: 340m, zjazdy: 390m
Rano ruszam na północ. Szutrowa dróżka wiedzie doliną Wisłoki trzykrotnie przekraczając rzekę i doprowadza do byłej wsi Nieznajowej. Na polach wyrażne miedze. Dróżka skręca w dolinę pot. Zawoja i biegnie obok cmentarza. Dalej wchodzi w las i zamienia się w błotnistą ścieżkę przewijającą się zboczami Uherca 706m. Po 2 km wychodzi z lasu na pola Wołowca. Drogą asfaltową przez Wołowiec w stronę Krywej (nachylenie 20%, potem drogą leśną, którą przebyliśmy na nartach w 2015r i już bacówka w Bartnym. Z kuchni dobiega jak zwykle dobra muzyka - w jakiej bacówce poza tą można usłyszeć Asturias Izaaca Albeniza? W schronisku gospodarz, stary tetryk znany z poprzednich wizyt i młody olbrzym z brodą jak miotła, wyglądający na popa, a także ze siedem kobiet lekko nawalonych. Piwo grybowskie po 10zł.
Radocyna - Bartne 15km. podjazdy: 350m, zjazdy: 180m
Zjazd do Gorlic super, lecz w sobotę miasteczko jest odcięte kolejowo od świata i trzeba jechać do Grybowa przez dział między dol. Ropy i Białej z nachyleniem do 10%. UFF. Bartne - Gorlice - Grybów 56km. podjazdy: 370m, zjazdy: 580m
Na pytanie "Czy można ważąc 107kg jeździć rowerem po górach?" odpowiedź brzmi: Można, ale po co.
POWRóT