Lipiec 2014r. Tadek, Bolo, Tajemnik.
Jedziemy do obci Jasenie na Dolnym Pohroniu. Kilometr od jej poł. końca, w dol. Łomnistej jes ośrodek turystyczny. Tam nocujemy.
Rano wyruszamy na Żdiarską Holę. Idzie się ciężko, bo straszliwy upał. Po godzinie lub dwóch wyciągamy mapę i stwierdzamy,
że oddaliliśmy się znacznie od Jaseni, ale w złym kierunku. Wracamy więc do miejsca startu, jemy obiad i ponownie ruszamy,
ale już w sposób przemyślany. Najpierw doliną, późnie w poprzek rozczłonkowanego grzbietu przechodzimy 3 do 4km, a
zoczywszy jakiś szałas kończymy w nim
pracowity dzień.
Piątek Bolo z Tadkiem spali pod dachem, Tajemnik na trawie
pod płachtą dla ochrony przed rosą.
Wkraczamy na drogę biegnącą grzbietem Żdiarskiej Holi. Pogoda zabójcza jak dnia poprzedniego. Po dwóch godzinach cała woda wypita
(Tajemnik 3l) i języki zaczynają nam przysychać do podniebienia, a Tatkowi nawet do warg (on już wie jakich). Na szczęście
droga schodzi z grzbietu (szlak żółty leci nim dalej) i
zaczyna trawersować.
Dochodzimy do żlebu zwanego na mapie Sztellerową doliną i kaskady potoku. Radosci nie ma końca.
Zaraz za potokiem
chałupka wyglądająca na bacówkę.
Dalej droga wychodzi z lasu i oglądamy
owce schodzące ze Żdiarskiej Holi. Schodzimy z trawersu i bez ścieżki, przez borówczyska
pniemy się na szczyt Żdiarskiej Holi 1840m. Ponieważ jest bezwietrznie postanawiamy
tam zanocować.
Sobota Idziemy 2km na Skałkę 1980m. Z niej dookolny widok: na Żdiarską Holę, miejsce naszego noclegu,
Chabenec 1995m i utulnię pod Diurkową, cel naszej wycieczki.
Schodzimy ze Skałki mając przed sobą Kotliska z dwoma kotliskami na zboczu.
Masyw Skałki łączy się z głównym grzbietem wąską granią.
Z graniy ładny widok na Skałkę, oraz bliskie spotkanie trzeciego stopnia.
Na zejściu z Chabenca robimy odpoczynek i oglądamy okolicę. Schodzimy do utulni
aby wypić tradycyjną kawę i zastanowić się nad dalszą drogą. Wydaje się ona (utulnia, nie droga) inna niż w zimie 2007r.
Do Jaseni można zejść doliną Jasenską lub Łomnistą, albo grzbietem Struchara 1471m między nimi. Ponieważ jednak przez Struchar nie ma
drogi grzbietowej, decydujemy się na dol. Łomnistą. Zwłaszcza, że jest tam "Malé múzeum v pamätnej Asmolovoej chate v lomnistej doline,
kde po potlačení SNP sídli hlavný štáb partizánov na Slovensku". Schodzimy na przeł. Strucharską, a potem zakosami, szeroką drogą do
dol. Łomnistej. Zostaje jeszcze 8km marszu bitą drogą do Jaseni, z których ostatnie dwa to dla Tajemnika droga przez mękę. GOT 51pkt.
KONIEC i bomba ...
POWRóT