BACOWANIE VI styczeń 2000r.
Uczestnicy: Rudy, Tajemnik, Tadek, Bolo
Dojazd: do Ochotnicy Dolnej partnerem.
Trasa: Ochotnica Dolna - Polana Muszyna (nocleg) - Ochotnica.
Samochód zostawiamy na placyku pod Urzędem
naprzeciw kościoła w Ochotnicy Dolnej.
Śniegu niedużo, lecz lekki mrozik trzyma.
Ruszamy drogą, którą wiodą niebieskie znaki na grzbiet.
Jest ślisko, trudno się utrzymać na nogach. Po pewnym czasie Bolo stwierdza, że pójdzie dołem i po chwili
znika nam z oczu i uszu. Jest nam żal, ponieważ Bolo posiada w plecaku trzylitrową butelkę szampana.
Mijamy spiętrzenie grzbietu 826m z polaną i stojącym na niej szałasie.
Postanawiamy go potraktować jako rezerwowy w razie czego. Po 2km dochodzimy do prostopadłej przecinki po prawej stronie drogi.
Wchodzimy w nią.
Po kilkudziesięciu metrach widzimy polanę Muszynę.
/Weszliśmy na nią niespodziewanie, idąc z doliny, w czasie IV bacowania w 1998r./
Przechodzimy nią do
wschodniego cypla.
Z polany widok na masyw Gorca.
Na polanie stoi
mała chałupka
i szopa na siano. W chałupce są łóżka, stół i piec.
Palimy i gotujemy, jednak spać się nie da, gdyż łóżka za krótkie. Tajemnik z Tadkiem idą do szopy na siano,
Rudy zostaje paląc ogień i nawołując (nadaremnie) Bola.
Poranek
okazał się trudny do przeżycia.
Ruszamy w dół tą samą drogą. Tuż nad doliną Ochotnicy widzimy wczorajsze ślady na śniegu.
Tajemnik z Rudym ruszają za nimi, Tadek w dół do wsi. Ślady zataczają koło
i podchodzą na grzbietową polanę z szałasem uznanym poprzedniego dnia za rezerwowy. Nie brniemy do niego,
lecz wykonujemy radosne odgłosy paszczą. Z szałasu odzywa się Bolo oznajmiając, że ma jeszcze pół butelki szampana.
Namawiamy go do wyjścia. Bez skutku. Wreszcie Tajemnik rusza do szałasu. Butelka po szampanie jest już pusta, a Bolo pełny.
Ogarniamy go jakoś i schodzimy do Ochotnicy.
Na dole wsiadamy do samochodu i chodu.
POWRóT