BACOWANIE XXXXVIII 14.03 - 15.03 2024r.
Uczestnicy: Tadek, Tajemnik, Piusiu, Bolo
Trasa:Gorcowe
CZWARTEK.
Tradycyjnie bacowanie rozpoczynamy w knajpie
Kałużna w Zabrzeży. Tam też zapada ostateczna decyzja
co do planu wycieczki. Były różne pomysły - polana Jaworzyna Ochotnicka na zach. zboczach Turbacza, polana Przysłop Mały
w okolicy osiedla Skałka w przysiółku Jamne, aż w końcu stanęło na Halach Podgorcowych. Jest tam kilka szałasów, z czego dwa otwarte,
a w pobliżu jeszcze kilka innych. Jednakowoż Piotrek odnalazł szałas(za pomocą mapy sat.) na grzbiecie odchodzącym
Gorca po lewej stronie pot. Gorcowego.
(spotkało się to z dużym uznaniem Tajemnika, który poświęcił bezskutecznie wiele czasu
na znalezienie w tym rejonie jakiejś budy przed bacowaniem XXXVII w 2018r.)
Na pol. Mraźnice, 600m od krzyża na Gorcu Młynieńskim rzeczywiście można zobaczyć zarys małej budowli.
(kiedyś stało tam siedem szałasów górali z Młynnego).
Plan jest więc taki: Piotrek w miarę szybko dostanie się na Mraźnice aby ocenić stan szałasu, natomiast dziadersi pójdą wzdłuż potoku,
aby 2 km. skręcić na lewy lub prawy grzbiet w zależności od opinii Młodego.
Taxi Łącko za stówę dowozi nas do ostatniego zabudowania w Gorcowym. Jest 13.10. Piotrek rusza w górę i częściowo drogami,
częściowo stromym bezdrożem
zaczyna wspinaczkę. Już po godzinie dostajemy wiadomość
o
doskonałych warunkach na Mraźnicach. Należy więc skręcić w prawo. Kiedy Tajemnik dochodzi do skrętu,
jest pewny, że Tadek i Bolo poszli w lewo, gdyż droga w prawo jest prawie niewidoczna bo zarośnięta młodym lasem.
Po 200m Tajemnik wchodzi na stokową polanę sięgającą grzbietu zwaną Krucyznowa, albo Jagiełówki (od nazwiska),
Bolo i Tadek są na Halach Podgorcowskich obok bazy namiotowej, Piotrek na Mraźnicach. Jesteśmy od siebie w odległości powietrznej 600 - 800m, więc
słyszymy wzajemnie swoje pohukiwania, które jednak robią więcej złego niż dobrego. Po godzinie Tajemnik melduje się w szałasie.
Piotrek zdążył już
rozpalić ognisko i rozgościć się na strychu oraz opróżnić co nieco. Siedząc na
ławie przed ogniskiem
i oglądając wspaniałe okoliczności przyrody
dzwonimy od czasu do czasu do Tadka lub Bola namawiając ich usilnie do przyjścia.
Są jednak zatwardziali w swym uporze i postanawiają jeszcze
zwiedzić okolice szczytu Gorca.
Przychodzą na kolację, a ich miny świadczą o zadowoleniu z wykonanej pracy.
(Piotrek przeszedł 1,5km w 40min, Tajemnik 2,5km w 4 godziny, a Tadel i Bolo 4,5km w 6godz.
PIĄTEK
Rankiem mały
przymrozek i słoneczna pogoda. Siedzimy na przyzbie popijając herbatkę i
rozglądając się po świecie. Ok. 11. ruszamy w kierunku Gorca. Na Gorcu Młynieńskim
krótka przerwa.
Po zejścu na Hale podgorcowe otwiera się widok na
wnętrze dol. Gorcowego, a chwię później dochodzimy
do szałasu tuż przy drodze, obok którego przechodziliśmy cztery razy, a nocowali dwa.
Zmiana krajobrazu widoczna.
Następna przerwa przy
bazie namiotowej SKPB. Kilkaset metrów dalej
odwiedzamy szałas po drugiej
strony grzbietu, który był pierwszym celem bacowania.
Po 2,5km od bazy docieramy do polany o poł.-zach. wystawie
(piękny nocleg w 2020r Bac.XXXXI). Okoliczności są piękne. Tadel jednak odczuwa jaskółczy niepokój, aż w końcu
mówi, że trzeba schodzić, bo z dolin wieje nudą. Tajemnik od paru lat słyszy podobne opinie, lecz nadal reaguje szokiem kulturowym trwającym ładne
kilkanaście minut. Po dojściu do siebie rusza śladem przyjaciół którzy schodzą ciągiem stromych polan w dolinę Gorcowego
(szliśmy nimi pod górę w 2020r). Jednakowoż na drugiej,
za ruinami szałasu, chłopcy idą w prawo,
Tajemnik nie wiedząc o tym w lewo,
i wychodzimy na szosę w odległości 600m od siebie. Po pół godzinie spotykamy się, a wezwane Taxi Łącko zawozi nas do ulubionej
knajpy na obiad. I to by było na tyle.
POWRóT