BACOWANIE XXXXV 22-23 marzec 2022r. dojazd boltem
Uczestnicy: Tajemnik,Tadek, Bolo, Jarek
Trasa: Forendówki - pol.Magurki - Os. Holina- Forendówki
Jedziemy Boltem do Ochotnicy Górnej, zabierając Jarka z dworca w Katowicach. Po drodze tradycyjnie wpadamy do Zajazdu Kałużna, reklamującego się jako "Traditional food". W Ustrzyku skręcamy w wąską i ciemną dolinę Forędówek. Po kilometrze zatrzymujemy się przy dwóch domostwach, zaraz za odejściem asfaltu do os. Holina. Dalej pieszo po ubitym śniegu i lodzie. Po kilkuset metrach dolinka rozszerza się, a w prawo w odchodzi droga znaczkowana jakimiś znaczkami. Ruszamy nią po śladach skutera i wkrótce dochodzimy do zagrody zwanej Kurnytową Kolibą. Była to letniarka, w której zimowali partyzanci wszelkiego sortu i inne nieroby. Dalej idziemy drogą poniżej grzbietu przez ciąg polan z ruinami szałasów. Na koniec robimy wielki zakos i wchodzimy na grzbiet Magurek. Obok wieży obserwacyjnej dochodzimy do polany, gdzie od dwóch godzin czeka Jarek. 200m od wieży jest piękny szałas budowany z myślą, aby nie dało się w nim spać. Za to ma dwoje drzwi. Obok szałasu jest grupa brodatych świerków (z trochę nadwyrężonymi brodami), wśród których jest miejsce na ognisko okolone ławami i zadaszone. Tam się instalujemy. W trakcie vatrowania przychodzi miłośnik nieba i fotografii aby rozgrzać zgrabiałe rączki. (ustawiał aparat fotogrraficzny na wieży). Opowiadamy mu kilka głodnych kawałków. W połowie imprezy (matka, są jeszcze trzy!) postanawiamy udać się na spoczynek. Bolo układa się na ławie (z której spada w nocy jak dojrzała grucha), Jarek i Tajemnik na igliwiu pod drzewami, Tadel, jak zwykle oryginalny, pod okapem szałasu. Rano smażymy kotlety, lecz nie jemy ich na wszelki wypadek. Widok Tatr spowszedniał nam na tyle, że z obowiązku tylko robimy parę zdjęć. O 10 wyruszamy grzbietem Magurek na wschód umówiwszy się, że trójka szybkobiegaczy będzie czekała na Tajemnika po 1,5km. przy drogowskazach wytyczających zejścia w dol. Jaszcze i dol. Forendówek. Jednak gdy Tajemnik zjawia się na miejscu, nikogo nie zastaje. (Tadel tłumaczył później, że żadnego drogowskazu nie było. To możliwe, gdyż nie takie przedmioty znikały gdy obok nich przechodził. Np. w trakcie XXXXIII bacowania zniknął 9-osobowy bus zaparkowany na poboczu w Skrodnem.) Droga wyprowadza na wielką polanę na stromym wschodnim stoku Borsuczyn. Cały horyzont zamykają grzbiety Gorca. Po okrążeniu cypla Borsuczyn otwiera się dalekosiężny widok w stronę Lubania. Z prawej strony Pasterskiego widać Wlk. Rogacz, z lewej Prehybę i Skałkę, oraz grzbiet zbiegający z Dzwonkówki do Zabrzeży. Za nim pasmo od Cyrli do Hali Łabowskiej, a z lewej na ostatnim planie Jaworz i Szałasz. Tajemnik ogląda to wszystko myśląc również o towarzyszach wycieczki. Niepochlebnie zresztą. Droga ubita przez skuter obniża się na południe. Tajemnik jednak skręca na wschód i przez pasek lasu schodzi na leśną drogę i nią do asfaltu koło chałupy zwanej "U Doroty". Po kilometrze oblodzonej i wielce stromej drogi meta przy samochodzie. Tu przykra niespodzianka: auto zamknięte, kolegów brak. Tajemnik kładzie się na karimacie obmyślając wyrażenia, którymi przywita zdrajców. Jednakże słowa "przynieśliśmy ci piwo" rozładowały atmosferę.
Ponieważ było to jubileuszowe bacowanie, trochę statystyki. I tak:
- w dotychczasowych czterdziestu pięciu brało udział :
Tajemnik - 43 razy
Bolo - 35 razy
Tadek - 34
Piotrek - 10
Misiu - 5
Jarek - 3
oraz Salwa - 16
Rudy - 14
Bolo Młody - 7
Miśka - 4
Zenek - 3
Bolo Średni - 1


POWRóT