BACOWANIE XXXV 18-19 marzec 2017.
Uczestnicy: Bolo, Pijotrek, Tajemnik, Tadek, Jarek
Trasa: Rzeki - Gorc Kamieniecki - Gorc - Jaworzyna Gorcowska - Ochotnica Dolna
Ok. 10.30 wysiadamy w doskonałych nastrojach (wiele powiatów) w
Lubomierzu Przysłopie.
Od bramy do Parku podchodzimy
błotnistą drogą w stronę grzbietu łączącego Gorc z Nową Polaną.
Od 900 m zaczyna się śnieg, a na
Gorcu Kamienieckim jest już dujawica.
W szałasie dwóch młodych oczekuje trzech starych.
Wchodzimy na Hale Gorcowskie, mijamy
znajomy szałas, który już dogorywa, a za chwilę odpoczywamy przy
kapliczce. pw Sobieskiego. Wchodzimy w las i po 200m wychodzimy na skraj polany z trzema
szałasami i
widokiem na Gorc. Z niemałym trudem (zapadalność) dochodzimy do środkowego.
Oglądamy wnętrze, a Piotrek wykonuje sobie Vulnus laceratum na gwoźdiu wbitym w dechę.
Ponieważ w pobliżu nie było żadnej kobiety w ciąży, odkażamy mu ranę jakimiś chemikaliami, a potem owijamy w bawełnę.
Nastrój trochę siada, choć Jarek rozpala ognisko przed szałasem i nawołuje resztę do uczestnictwa w imprezie.
Reszta jednakowoż rzuciwszy karimaty i śpiwory
na mierzwę zajęła się intensywnym znieczulaniem Piotrka.
Po półtorej godzinie męczennik został całkowicie znieczulony, a pozostała trójka także.
Rankiem na czczo ruszamy w dół. Po kilkuset metrach wychodzimy na polanę, na której krańcu
stoi szałas. Z niemałym trudem (brak podpałki i wiatr)
rozpalamy przy nim ognisko i smażymy
różne rzeczy. Najedzeni oraz napici wracamy
na szlak. Po drodze jeszcze zaliczamy
kilka
niezbędnych postojów i schodzimy
w dolinę.
Po trzech kilometrach asfaltem docieramy do naszej ulubionej KARCMY RUMAK. Po godzinie zjawia się samowtór ze swoim szefem
znajoma z Taxi Łącko. W Zabrzeży tradycyjne posiedzenie w zajeździe Kałużna.
I to już właściwie KONIEC.
POWRóT