BACOWANIE XXVI 12 - 13 grudzień 2011.
Uczestnicy: Tajemnik, Pijotrek, Bolo
Dojazd: citroenem do Rzek
Trasa: Rzeki - pol. Ustupne - pol. Borysówka - pol. Bieniowe - Rzeki.
Z Rzek ruszamy drogą w górę Kamienicy.
Zaraz
Za Papieżówką droga rozwidla się. Wkraczamy w lewą (orog. prawą )
odnogę i rozpoczynamy poszukiwanie znajomej ścieżki na pol. Bieniowe, która, jak pamiętamy z bacowania VII powinna odchodzić
prostopadle od drogi. Pamiętamy również, że droga, którą idziemy była wtedy 10m węższa i bez tego trzymetrowego nasypu.
Już po 200m widzimy, że zamiast na Bieniowe idziemy na pol. Ustupne. To dobrze,
gdyż zawsze ciekawiej iść
drogą nieznaną niż znaną, a najciekawiej skrótem.
Pod koniec i wchodzimy
na Ustupne w różnych miejscach.
Z powodu zwalonych drzew rozłazimy się po lesie i tylko Pijotrek znajduje właściwą drogę wychodząc w
miejscu
zaznaczonym przez Salwę w grudniu 2000r.
Na Przysłopie.
chwila odpoczynku. Potem odnajdujemy ścieżkę na Borysówkę i za kilkanaście minut wychodzimy
na Borysówkę.
Rozpalamy
ognisko pod dachem i grilujemy kiełbasę. Mamy też coś słodkiego.
Z biegiem czasu ilość ogniomistrzów się zmniejsza.
Pierwszy
na wyżkę wyłazi Pijotrek, potem Tajemnik.
Bolo robi za strażnika ognia. Głownie w fojerze strzelają słupami iskier, co budzi niepokój Tajemnika o całość szałasa,
zwłaszcza, że wiatr zaczyna duć, huczeć, gwizdać, łomotać, świstać, zawodzić, stękać, kwilić, hurkotać, furczeć, warczeć,
ryczeć, jęczeć, łkać, skowytać, szlochać, dudnić, skrzypieć, wyć, kołatać, jazgotać, zgrzytać, fiukać, czyli mówiąc po ludzku
napierdalać. Rano wracamy na grzbiet pod Przysłopem i schodzimy przez
polanę Bieniowe.
w dolinę Kamienicy.
..Z Bieniowego stromo i niewygodnie schodzimy w dol. Kamienicy. Dochodzimy do zakretu szerokiej stokowej drogi i
korzystając z nagromadzonego opału
palimy ognisko. Schodzimy na dno doliny 150m od miejsca,
z którego wyszliśmy dzień wcześniej. Tajemnik zasuwa jako ostatni, Pijotrek wlecze się pierwszy, Bolo pałęta się w środku.
Po pół godzinie dochodzimy do parkingu i samochodu.
POWRóT