BACOWANIE XX 17 - 18 X 2008.
Uczestnicy: Rudy, Tajemnik, Bolo
Trasa: Ochotnica Grn. - Kosarzyska - Przysłop - Jaszcze - Ochotnica Grn.
Ok. 12.00 jesteśmy w Ochotnicy Grn. przy kościele. Za cmentarzem zaczynamy podejście na grzbiet oddzielający
doliny Jaszczego i Jamnego, z tym, że Bolo obiera swój wariant i tracimy
go z oczu na trzy godziny. Ok. godziny wędrujemy grzbietem, od czasu do czasu nawołując Bola.
Po dojściu do żółtego szlaku z Jamnego napotykamy
zamknięty szałas przy którym rozpalamy ognisko. Po trzech kwadransach ruszamy dalej.
Po kilkuset metrach, w siodełku przed spętrzeniem Przechyby spotykamy szałas
w dobrym stanie, z siankiem na wyżce. Powyżej drugi, który może być kuchnią. Rozpalamy ognisko i radzimy z czego zrobić patelnię,
gdyż rzeczoną niesie Bolo.
W grę wchodzi stara łopata, płaski kamień i kawał blachy z dachu. Na szczęście w pewnej chwili
słyszymy jakieś dźwięki z lasu i pojawia się Bolo w zupełnie dobrej formie.
Rudy
smaży kotlety, reszta konsumuje. Jest ciepło i wesoło.
Po pewnym czasie jest jeszcze cieplej i jeszcze weselej.
Rankiem okazuje się, że spadło kilkanaście cm tzw.świeżego puchu i pada dalej.
Ruszamy na Przechybę.
Staramy się dojść na polanę Borysówkę. Obiecująca początkowo droga wyprowadza nas niestety na główny grzbiet.
Nie odnajdujemy drogi na Borysówkę i typowym skrótem, początkowo przez las, potem jarem strumyka schodzimy w dolinę Jaszczego.
Na dole spotykamy patrol Parku Nar. Odgrażają się, a jeden zna Rudego, tylko nie wie skąd.
Szesciokilometrowa podróż drogą dolinną jest przedostatnim etapem bacowania. (Ostatnim jest oczywiście piwo w
knajpie Rumak) ............
POWRóT