BACOWANIE XIV 6-7 grudzień 2003.
Uczestnicy: Tajemnik, Salwa, Tadek
Dojazd: partnerem do Ochotnicy Dolnej
Trasa: Ochotnica Dolna - Lubańskie (nocleg) - Lubań - Ochotnica Dolna
W Ochotnicy Dolnej zostawiamy samochód na parkingu koło kościoła i ruszamy w górę pot. Lubańskiego. Miła mżawka i mgła trochę ograniczają widoczność. Po kilkuset metrach skręcamy w lewo na grzbiet z kilkoma chałupami przysiółka Lubańskie. Mżawka przechodzi w śnieżek. W wielkim szałasie - stodole pokrzepiamy się. Lekka dujawica. Idziemy wygodną drogą po wschodniej stronie grzbietu. Spotykamy osiedle kilku chałup niezamieszkałych już. (w oknach firanki - może to letniarki, chociaż polana nieduża). Droga wspina się na grzbiet. Z drugiej strony ukazuje się stroma polana stokowa. W dole przy lesie widać szałas. Szałas jest lekko zrujnowany. Wymiatamy z niego śmieci i igliwie i rozkładamy się na nocleg.
DZIEŃ DRUGI Grzbiet coraz bardziej stromy, zaczyna się śnieg. Salwa gubi siekierę. Jest to grzech niewybaczalny. Dochodzimy do niewielkiego wypłaszczenia. Grzbiet, którym idziemy wtapia się w masyw Lubania, a droga przechodzi w trawers masywu. Postanawiamy iśc bezdrożem przez stromy las. Jest to, jak wiadomo, nasz ulubiony sport. Tym razem już po kilkunastu (kilkudziesięciu?) minutach dochodzimy do czerwonego szlaku i nim na szczyt. Schodzimy niebieskim szlakiem do Ochotnicy Dolnej, oglądając po drodze miejsca, w których w styczniu 2000r (bacowanie VI) jeden niemota walczył ze swoją niemocą.

POWRóT