BACOWANIE X styczeń 2002r. Uczestnicy: Rudy, Tajemnik, Salwa, Bolo, Bolo, Misiu, Tadek
Dojazd: Misiu do Łopusznej dzień wcześniej, reszta autobusem;.
Trasa: Łopuszna - Wysznia - Centyrz - Jankówki - Fiedorówka - Łopuszna.
Po paru pygodniach postanowiliśmy ponowić próbę podejścia pod polanę Centyrz. Podjeżdżamy autobusem do Ośrodka Zarybieniowego w Łopusznej, gdzie od poprzedniego wieczora mieszka Misiu. Po uroczystości Rozpoczęcia Wyprawy ruszamy . w górę doliny. Mamy w sumie dwie pary nart i trzy pary kijków. Śniegu ani śladu, a przecież dwa tygodnie temu leżało na drodze pół metra. Jak zwykle mijamy dolinę Pucołowskiego Potoku, w którą kierują się znaki czarne i po przejściu kilometra skręcamy w prawo. Idziemy skrajem jaru potoka. W pewnym miejscu skręcamy gwałtownie i po kilkuset metrach wychodzimy na polanę Szumalową. (zwanej dawniej Frankowską.) Tam chwilkę odpoczywamy. Nastepny odpoczynek na oddzielonej pasem lasu polanie Kamoniowej Dalej na sławną polanę Wysznią. U jej lewego dolnego końca znajdujemy drogę, która acz niewygodna, pozwala nam trawersować masyw Wyszniej(1107m) i po pół godzinie wyprowadza nas na polanę Centyrz. Szałasów jakby mniej niż piętnaście lat temu. Znajdujemy jeden z otwartym wnętrzem. Palimy ognisko a Rudy gra. Granie nie trwa długo, bo Rudemu grabieją, czy też grubieją paluszki. W nocy od czasu do czasu budzą nas odgłosy gwałtownego używania pompki. Rano ruszamy przez szczyt Wyszniej na polanę Jankówki. Krzyż jest zrobiony z resztek szałasu w którym nocowaliśmy na I Bacowaniu. Na Zielenicy odpoczywamy , a Misiu podchodzi trochę pod Kiczorę i zjeżdża. Schodzimy na Fiodorówkę, a potem w dol. Chłapowskiego Potoku.

POWRóT